MOKI powstało, bo chciałyśmy mieć poncho, które nie tylko będzie praktyczne i ciepłe ale będzie też miało swój niepowtarzalny wzór. Uszyłyśmy je najpierw dla siebie, potem na prośbę przyjaciół, kolejnych kilka sztuk. Każdy wzór miał być jak jego przyszły właściciel - ciekawy, niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju. Zdarzało się, że wykorzystywałyśmy na kieszenie czy kaptury stare sukienki, zapomniane ulubione szorty, a nawet fragmenty zniszczonych latawców, które od lat leżały w piwnicy. Często biegałyśmy też po lumpeksach w poszukiwaniu wyjątkowych materiałów. Znajomi podrzucali nam swoje ulubione ciuchy, bo chociaż nie nadawały się już do noszenia, to mogły dostać drugie życie. I tak zostało do dziś. Chociaż unikalnych wzorów raczej nie szukamy już w szafie, ale na całym świecie. Tworzymy własne projekty, wspierają nas artyści jak Tom Veiga.
I choć grono odbiorców jest już znacznie szersze niż przyjaciele, to idea “made by friends for friends” nadal nam przyświeca i stanowi ważną wartość. Te słowa dobrze definiują zarówno to, z jaką dbałością przygotowujemy każdą kolejną kolekcję, jak i to, jak pracujemy.
Dziś MOKI tworzy mama z córką, a wspierają je wyjątkowi ludzie.